5. Bezpieczeństwo?

Następne kilka dni do nikogo się nie odzywała i nikomu nie opowiadała o tym co się ta stało. W pewnym stopniu bo się bała, z innym zaś dlatego, że wstyd jej było. Czwartego dnia wezwano ją do generała. Była to niedziela, wszyscy pisali listy do bliskich, rozmawiali, szli na spacer, tylko ona siedziała sama na siłowni robiąc kolejną serie brzuszków.
Zaprowadzono ją przed drzwi gabinetu generała i kazano czekać, na pozwolenie do wejścia. Chwile potem drzwi otwarł sam generał. Pomarszczone dłonie zaprosiły ja do środka a wyniszczona przez piach i słońce twarz promieniała życzliwością.

-Proszę usiąść panienko Wasiliewicz.- Wskazał na krzesło przy biurku i czekał aż zajmie miejsce. Dziewczyna idąc poprawiła jeszcze ostatni raz na sobie koszule. Gdy zajęła wskazane miejsce, generał usiadł naprzeciwko i zaczął coś szukać w szufladzie.- Doszły mnie słuchy, że pyskowałaś naszemu młodszemu sierżantowi Aristowi... Cóż, odważne posunięcia, jednak proszę panience trzymać się w z boku. -Wreszcie się wyprostował i podał jej małe zawiniątko.

-Przepraszam. Obiecuję być już... Cicho.- Stwierdziła po chwili zastanowienia i odwinęła niepewnie zawiniątko. Ujrzała tam swój łańcuszek jaki tamtego dnia zerwany jej z szyi.

-Proszę go dobrze ukryć, niektórzy tutaj maja problemy co do religijności w wojsku. - Poradził jej z uśmiechem a po chwili spoważniał.- A teraz ważniejsze sprawy. Czy wiesz dlaczego chcę byś się nie wychylała? 
 Katarina pokręciła jedynie głową na nie i siedziała nadal cicho. Mężczyzna westchnął cicho i wyjął kilka papierów z szafki. Było tam kilka zdjęć i jakieś notatki na pożółkłym papierze. Podsunął pierw dziewczynie zdjęcia. Był na nich młody mężczyzna o kasztanowych oczach, tak samo dużych i głębokich jak te Katariny. Jego twarz była miejscami ubrudzona, delikatnie opalona od mocnego słońca. Był w mundurze z oznaczeniami Białoruskimi. Mimo karabinu w dłoniach i plam krwi na mundurze, z jego oczu bił spokój i delikatność. Na innym zdjęciu już nie miał munduru. Był miejscami poobijany, poraniony, jego czarne włosy były posklejane od potu, krwi i innych rzeczy. Wyglądał jakby od dłuższego czasu był torturowany. Kolejnych zdjęć już nie chciała oglądać. Takie widoki były dla niej koszmarne. 
Gdy je odłożyła, na nie generał położył inne zdjęcie, nowsze... Ten sam mężczyzna leżał na ziemi w kałuży krwi. Z rany w skroni sączyła ona powoli. Cale ciało parowało, a wokół były resztki śniegu. Ciemne oczy mężczyzny były puste, martwe, tak samo jak jego ciało a w dłoni ściskał słoty naszyjnik z jakimś medalikiem. 
Wstrząśnięta tym widokiem Katarina, zasłoniła dłonią usta i odwróciła wzrok. To było dla niej za dużo.

- D..Dlaczego pan, panie generale, pokazuje mi te zdjęcia?- Zapytała drżącym glosem. Ten jedynie westchnął i zabrał zdjęcia.

-To jest Waldemar Wasiliewcz. -Odparł spokojnie i potarł skroń.

-Pamiętam to imię... Osadzaliście iż jestem jego niepisaną córką, prawda? To przez niego nie chcieliście mnie dopuścić do wojska i nawet osadzić o zdradę...- Powiedziała cicho i zacisnęła mocniej palce na łańcuszki w dłoni.

-Tak, to właśnie ten mężczyzna. Wielu w radzie nadal posądza iż jest panienka jego córką, jednak nie chce się nam panienka przyznać. Jest panienka jednak puki co bezpieczna, bo jest panienka pod tak zwaną, moja pieką. Boję się jednak, iż mój czas za niedługo może się skończyć. Jestem już stary i schorowany.- Westchnął i zakaszlał do chusteczki, po czym schował ja do kieszeni spodni.- Dlatego chcę by się panienka nikomu nie narażała, dla własnego bezpieczeństwa. Nie zawsze mogę być i panienkę chronić.

Po tych słowach wstał wiec i Katarina powstała z krzesła. Pożegnał się z nią, uścisnęli sobie dłonie i tak oto dziewczyna przerażona ale i roztrzęsiona wyszła z gabinetu, unikając rozmów z kimkolwiek. Widok jednak oczy tamtego człowieka na zdjęciu, prześladowały ja resztę dnia, co nie dawało jej spokoju, pomimo starań Iwana, by ją pocieszyć jakoś.

Komentarze

Popularne posty