11. Śmierć
"Generał nie
żyje!"
Te słowa dźwięczały w
głowie oszołomionej Katariny. Kobieta miała wrażenie, że w tej jednej chwili
cały świat się jej wali.
Chwilę po niej do bazy
dotarł Ivan. Młody mężczyzna spojrzał zaskoczony, na zmarkotniałą twarz
kobiety. Gdy jednak podszedł do niej bliżej i położył dłoń na jej ramie, ta
odwróciła się gwałtownie. Spojrzawszy w oczy kompana, jej usta wykrzywiły się w
dziwny grymas, przypominający uśmiech. Dziewczyna odwróciła się przodem do
resztek ratusza i obserwowała jak na nim wywieszając czarną flagę na znak
żałoby.
Powoli ruszyła w
stronę ratusza. W jej oczach znalazły się łzy. Ledwo Ivan zdążył się
zorientować co ona robi, kobieta była już prawie na środku placu. Złapał ją w
porę w pasie i wciągnął z powrotem w tłum. Kobieta wierzgała nogami i wydała ze
swych ust straszny krzyk.
Ivan słyszał ich
dokładnie. Ich szepty nie dał rady nawet zagłuszyć wrzask kobiety. Młodzieniec
poczuł, jak paznokcie wbiły się w jego dłonie, jednak przesz moment zastanawiał
się, czy to on tak zaciska pięści ze złości, słysząc resztę oddziału.
-A wy nie macie nic
lepszego do robienia?!- Warknął na grupkę zaniedbanych kobiet w mundurach,
które pokazywały ich palcami.
Czując wstręt do
innych, wyniósł poza tłum Katarinę i zaniósł do swego namiotu. Dzielił go wraz
z band a innych idiotów, jednak, teraz gdy wszyscy byli na zebraniu by uczcić
minutą ciszy śmierć, było to siedlisko brudu i zarazków, całkowicie puste.
Obserwował jak dziewczyna skuliła się na pryczy i zastanawiał się, jak długo
ten atak będzie u niej jeszcze trwał.
"Dziwka"
"Kochanka Generała" "Ladacznica"- Te słowa nadal brzmiały w
jego głowie. Słowa, które tak niedawno usłyszał z ust kompanów. "A może to
jego rodzina?" "Ciekawe jak się dostała do wojska?"
Ciekawe, ile w tym
jest prawdy...- Pomyślał i spojrzał na Katarinę. - Opowiesz mi co się stało? -
Zapytał na głos i pogłaskał jej głowę, niepewnym ruchem zgarniając z jej twarzy
kosmyki włosów.
Katarina z oporem zaczęła opowiadać chłopakowi co się stało. Nie mogła
już tak dłużej tego w sobie dusić, musiała komuś powiedzieć o tym wszystkim,
musiała komuś zaufać. Gdy wreszcie wyrzuciła z siebie wszystko, zerwała się na
równe nogi.
-Wracam do mamy. Co jeśli okaże się, że teraz będzie miała
problemy? Cholera jasna, jeszcze dziś uciekam… nie mogę już tu być. – Chciała już
wybiec, jednak chłopak nagle złapał ją za ramiona.
-Katarina, ale posłuchaj mnie… To nie może być tak, że ty nagle od
chodzisz. Co sobie pomyśli reszta oddziału?! -Powiedział oburzony Ivan i utkwił
wzrok w twarzy dziewczyny. - Jeżeli teraz odejdziesz, on będą święcie przekonani, że poszłaś do łóżka z generałem bądź z kimś innym, albo że jesteś tu przez
układy rodzinne. Nie możesz tak po prostu sobie iść stąd!
-A właśnie, że mogę! Nie masz prawa nie tutaj przetrzymywać. Nawet
nie wiesz co teraz może się stać, kiedy General Siergiej nie żyje! - Zaczęła
się mu wyrywać. Nie miała zamiaru tutaj dłużej zostać.
- Jesteś pewna? Katarina, na to zmarnowałaś te dwa lata wojska? By
teraz uciekać?!- Złapał w dłonie twarz dziewczyny i zmusił ją by spojrzała w
jego oczy. – Zostań proszę… Dla mnie. - Pogładził opuszkami palców jej
policzki.
- Ja. Ja muszę do mamy wracać… Mama jest w niebezpieczeństwie…-
Szeptała a po jej policzkach spłynęły łzy, które skryły się w dłoniach Ivana.
- Napisz jej list. Podobno za dwa tygodnie ma ktoś wyruszyć do
granicy z Rosją i przesłać paczki, listy i telegramy do rodzin… - Pochylił się
nad nią i złączył ich usta w delikatnym pocałunku.
Zaskoczona Katarina dala dłonie na tors chłopaka i zacisnęła palce
na jego mundurze. Po chwili jednak odwzajemniła pocałunek z czułością. Jego wargi
były lekko popękany, jednak gorące. Czuła posmak przyprawy korzennej, kawy i
piachu.
Komentarze
Prześlij komentarz