13. Trzeba Żyć

Piach zmieszał się z kłębami dymu. 
Smród siarki podrażniał nozdrza. 
Krzyki zagłuszał dźwięk wystrzały z karabinu. 
Gdzieniegdzie buchał wysoki płomień, który jednak po chwili znikał za kurzem. 
Wszędzie słychać było okrzyki, nawołujące do walki.
Krew malowała swe obrazy na czarnej ziemi, pod nogami żołnierzy.

*~*

Wrogowie się wycofali. Po ciężkiej obronie, przed atakiem polaków, wreszcie można było odłożyć broń i odsapnąć. Nim nastał zmrok, zebrano rannych. Gdy czerń spowiła niebo, nikt nie chciał w tej wsi dłużej przebywać. Było trzeba się poruszać dalej, w kierunku wschodu, by wzmocnić inne oddziały. 
W nocy, ci którzy mieli jeszcze dość siły, wykopali dość głęboki dół, by tam złożyć zbiorową mogiłę. Zgodnie stwierdzili żołnierze, iż trzeba skryć ciała, oddając hołd poległym współwalczącym. Była to cicha, ponura pora, przyprawiająca o dreszcze. Większość spała przy ognisku, lub pocieszała się wzajemnie. Tylko Katrina, samotnie w pewnym oddaleniu siedziała skulona, wpatrując się w resztki ciężarówki, w której zginął jej Ivan.
Dziewczyna nie siedziała jednakże w takiej pozycji długo. Gdy tylko uporano się z mogiłą, zebrano wszystkich żyjących i ruszono w dalszą drogę. W końcu  nie przystało, by żołnierze podczas wojny, rozpaczali nad zmarłymi kompanami....

Poruszając się do przodu, cała kampania trwała w grobowej ciszy. Po części ze zmęczenia, nikomu nie chciało się rozmawiać, albo zaczynać jakiegoś tematu. Inni jednak z szacunku dla zmarłych, pogrążeni w modlitwie, błagali o niebo dla tych, co ich opuścili.
Tylko jedna, mała grupka żołnierzy, na samym końcu, dyskutowała i podśpiewywała cicho sobie ludowe pieśni, by nie pogrążyć się w żałobie jak reszta.
Wten i inni podłapali rytm pieśni "Kon" i wdali się w pieśń z innymi. Gdy jednakże ich pieśni dotarły na sam przód do generała, ten oburzył się i zwrócił się do jednych z żołnierzy, co śpiewali nieopodal niego.
-Towarzyszu, coś ty taki wesoły i zadowolony śpiewasz. Dopiero coś opłakiwał swego kompana, a tu już takiś zadowolony z życia.- Na to jednak odezwała się młoda, wątła kobieta w mundurze, nijaka Anja.
-Panie Generale, nie warto opłakiwać martwych, lepiej cieszyć się, że ci dotarli do lepszego miejsca, niż ta przeklęta wojna.
Na ten argument już nawet general nie miał odpowiedzi. Pogrążył się w zadumie, wsłuchany w żywe słowa pieśni...





"Потекла вода, во колодезе стояла,




Э-э-о-о-лё-лё-лёй, стояла, 


А теперь с камушка по камушкам бёжала, 


Э-э-о-о-лё-лё-лёй, бёжала, 


Орешенье, у орешенья куст подмыла, 


А-э-э-о-о-лё-лё-лёй, сподмыла, 


А зелёное виноградие сломила. 


Э-э-о-о-лё-лё-лёй, сломила. 


Орешенье, у орешенья зелен сад, 


Э-э-о-о-лё-лё-лёй, зелен сад, (...)" 


Komentarze

Popularne posty